Poland - more than you expected...
- Cezary Ochman

- 9 cze
- 2 minut(y) czytania
Kilka miesięcy temu, jadąc metrem w Londynie, zauważyłem reklamę turystyczną Polski. Tak, Polska jest piękna, a liczba zagranicznych (dodam - zachwyconych) turystów wzrasta. Wystarczy spojrzeć na statystyki, które pokazują wzrost z roku na rok. Jesteśmy atrakcyjnym kąskiem dla turystów i mamy wiele przepięknych miejsc, które warto samemu zwiedzić 😉

Polska jest również atrakcyjna w obszarze IT i pisałem już o tym w jednym z postów (tutaj). Jednak dzisiaj dotknę czegoś innego - obawy przed tzw. „nearshoringiem”. Chociaż osobiście nie lubię tego słowa, bo kojarzy się często głównie z cięciem kosztów, co może sugerować obniżenie jakości, standardów oraz kosztów. A prawda jest inna - fajnie byłoby pomyśleć nad innymi, bardziej pozytywnymi, relacyjnymi i strategicznymi określeniami. Może „cross-border collaboration” albo „friendshoring” byłyby lepszymi synonimami? 😊
Wielu klientów - zwłaszcza tych, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z polskim IT ma podobne pytania i obawy. Najczęstsze z nich to:
Czy wasz zespół dobrze mówi po angielsku i potrafi efektywnie komunikować się z klientem zagranicznym? -> Klienci często obawiają się bariery językowej oraz kulturowej.
Czy mogę liczyć na wysoką jakość kodu, testowanie i dobre praktyki developmentu? -> Chcą wiedzieć, czy firma stosuje standardy (code review, CI/CD, dokumentacja etc.).
Czy pracowaliście już z firmami z mojego kraju lub branży? -> Poszukują wiarygodności, referencji i „dowodów społecznych”.
Jak wygląda wasz model współpracy? Czy mogę zacząć od małego PoC? -> Klienci często chcą przetestować współpracę, zanim zaangażują się na dużą skalę.
Czy będziemy pracować w tej samej strefie czasowej lub w rozsądnym oknie godzinowym? -> Mają obawy o komunikację synchroniczną i dostępność zespołu.
Czy moje dane będą bezpieczne i zgodne z przepisami, np. RODO, ISO 27001 itd.? -> Chcą zapewnień co do bezpieczeństwa ich danych!
Czy jesteście firmą stabilną i zaufaną - jak długo działacie na rynku? -> Chcą uniknąć współpracy z niepewnym lub „papierowym” partnerem.
Pytań i obszarów niepewności jest znacznie więcej!!! Co możemy z tym zrobić? Ja bym to podzielił na kilka poziomów:
Poziom polityczny -> tutaj należy tworzyć systemowe programy promocji polskiego IT - tak jak to robimy w obszarze turystyki, np. w metrze w Londynie 😉 Należy promować też wspólną markę narodową IT -> Poland = trust + code! 😊
Na poziomie firm IT -> firmy muszą częściowo zmienić swoje mindsety i działać jak partnerzy, a nie tylko podwykonawcy! Trzeba budować zaufanie poprzez case studies, certyfikaty, przejrzystość kosztów etc.
Jako deweloperzy musimy być nie tylko klepaczami kodu, ale też ambasadorami kompetencji i kultury pracy! Trzeba uczyć się również kultury pracy klientów (zacznij od przeczytania książki Mapy kulturowe 😉), wzmacniać obszar komunikacji i proaktywności względem naszych klientów.
Poland - more than you expected (especially in IT 😉)... jest w naszych rękach. Nie schrzańmy tego, jak wielu innych rzeczy... Co myślisz o tym temacie? Podziel się przemyśleniami w komentarzu.




Komentarze